W opisie tej książki napisano , że jest ona zabawna , no cóż być może troszkę , ale bardzo niewiele zabawna , przynajmniej w moim odczuciu i sądzę że również w odczuciu samego bohatera . Jacka Vaughana poznajemy kiedy uświadamia sobie swoje istnienie w wagonie metra . Nie wie kim jest , jak się nazywa i dokąd jedzie tym pociągiem . W kieszeni znajduje tylko bilet i kilka drobnych monet . W dworcowej toalecie spoglądając w lustro odkrywa że ma około 40 - tki (na oko) bo siwieją mu już skronie , nosi też brodę...Cóż więc zabawnego w fakcie że w lustrze widzi się obcą twarz i nie ma się przeszłości , tylko czarną kartę niepamięci ? Ja próbowałam sobie to wyobrazić , co bym czuła znajdując się w analogicznej sytuacji ? raczej nie sądzę by było mi zabawnie . Ale wracając do książki , uważam iż jest dobra , świetnie opisuje stan w jakim znalazł się Jack , jego niesamowite zdziwienie , kiedy odkrywa , że właściwie nie był fajnym facetem , a jego żona , w której się zakochał jak tylko ją zobaczył , właśnie się z nim rozwodzi , chociaż ten '' nowy '' Jack , wcale tego nie chce . Nasz ogarnięty amnezją bohater próbuje poskładać swoje nowe życie , poznaje ojca , którego wcale nie pamięta , a który właśnie umiera w szpitalu , oraz swoje dzieci syna i córeczkę . Dla mnie książka była pouczająca , kazała mi się zatrzymać i pomyśleć o tym co dla mnie i innych ludzi bywa w życiu ważne i czy naprawdę w przypadku amnezji , którą tutaj lekarze nazwali fugą dysocjacyjną , ważność tych samyc...