Mam to szczęście, że od dawna znam pióro pana Wojciecha. Każda kolejna jego książka, to miód na moje serce. Ta jest wstrząsająca bardziej niż płacz dziecka uwięzionego w studzience kanalizacyjnej. Już gdy tylko zaczynamy czytać wstrząsają nami okropne nerwy i obawa, że i nam może się to przydarzyć.
W ogóle chcę zaznaczyć, że jego pozycje są zawsze bardzo prawdopodobne. Każdy z nas czegoś się boi i właśnie te strachy są umieszczane na cudownych kartach powieści. I tutaj nie chodzi tylko, aby możliwie jak najbardziej przestraszyć czytelnika, tylko by ukazać im kilka wyjść, którymi w razie czego mogliby się kierować. On zawsze pokazuje nam co by było gdyby...
Kunszt autora jest niezwykle dopracowany i taki prawdziwy. Nie znajdziecie tutaj postaci, których byście w swoim życiu nie spotkali. Zawsze znajdzie się taka osoba z którą można się upodobnić. Akcja nabiera napędu i nie zwalnia do samego końca. Żywimy się tajemnicami jak chlebem i wczytując się w kolejne dzieła autora wiemy, że nie spoczniemy, póki nie zaliczymy wszystkich. Zupełnie jak narkoman łaknący kolejnej działki.
Podczas czytania nie liczy się nic, tylko my i książka:-)
Co do samych postaci, to zawsze z chwilą wkroczenia ich na karty, czytamy ich dokładny opis. Wiemy gdzie się znajdują i po co się pojawili. Ilekroć budzi się w nas pytanie, to zaraz znajdujemy na nią odpowiedź. Postacie wzbudzają naszą sympatię pokazując, że możemy na nich polegać.
Nie wiem jak wy, ale ja zawsze po przeczytaniu książki pana Wojciecha mam kaca książkowego. Nawet zaczynając kolejną pozycję wciąż pamiętam o tej. Sprawia, że wiele spraw potrzebujemy przemyśleć i oszacować. Chcemy niemal jak bohaterzy być przygotowani na każdą ewentualność.
W tej pozycji ponownie znalazłam jedną postać, która wywołuje we mnie wzruszenie. Zawsze tak jest, że gdzieś autor przemyca nam kogoś, kto nas wzrusza, kogo podziwiamy, rzecz, która nami wstrząśnie i tajemnicę, której nie w sposób się domyślić. Podziwiam go za to, że jego książki są naprawdę mądre i inteligentne.
Kolejnych bestsellerów wyczekuję zawsze tak samo jak gwiazdki:-)