Opinia na temat książki Matylda. Droga ku miłości

''Matylda. Droga ku miłości'' Anety Krasińskiej to trzeci i ostatni tom losów tytułowej bohaterki. Najbardziej nie lubię w seriach tego, że się kończą, szczególnie wtedy, kiedy polubię główną bohaterkę, tak jak w przypadku Matyldy.

Trudna i pełna emocji to była podróż. Bardzo kibicowałam Matyldzie, by w końcu dobry los się do niej uśmiechnął. Berlin, o jakim dziewczyna słyszała, znacznie różnił się od tego, jakim go została. Nastroje polityczne, szerząca się nagonka na inne narody, brak pracy, gestapo, które za byle co zamykało w więzieniu. Nie była to idylla, o której dziewczyna marzyła. Jednakże pomimo tego, że niejednokrotnie rzucane były jej kłody pod nogi, młoda kobieta, nie poddawała się. Znowu otworzyła serce, pozwalając sobie na uczucie, którego się nie spodziewała. Niestety, jak to w życiu bywa, szczęście jest ulotne. Traumatyczne przeżycia położyły się cieniem na życiu Matyldy.

Ta część zdecydowanie najbardziej skradła moje serducho. To historia, która niesie ze sobą zarówno chwile smutku, jak i radości. Aneta Krasińska stworzyła pełnowymiarową opowieść, gdzie ukazuje, że życie nie jest usłane różami, a jego koleje są wyboiste.

Uwielbiam postać, jaką wykreowała autorka. Matylda, to kobieta z krwi i kości. Nie wyidealizowana, mająca chwile słabości i zwątpienia. Poznajemy ją jako młodą dziewczynę, idziemy z nią przez życie, w którym staje się kobietą, żoną i matką. Każda z tych ról uczy ją czegoś o sobie, a jej życiowe doświadczenia kształtują jej charakter.

Kończąca serię ''Droga ku miłości'', jest w moim odczuciu najlepszą jej częścią. Skłaniająca do refleksji, ukazująca różne oblicza miłości, poruszająca historia, którą warto poznać.

Wspolpraca Wyd. Skarpa Warszawska