Ta sprawa dla inspektor Joanny Piercy zaczęła się od informacji, że żołnierze ćwiczący na stoku góry Mrugające Oko trafili na zwłoki dziecka. W dodatku ktoś próbował je spalić, ale został spłoszony. Ze wstępnych oględzin ciała dziesięcioletniego chłopca wynikało, że był on też przypalany papierosami i molestowany. A ponadto uwagę policji zwróciły kontrastujące z ubiorem nowe, drogie buty sportowe na jego nogach i sygnet na palcu.