Fragment: Dwór w Grębkowie, nie istniejący już dzisiaj, znajdował się poza lasem,wśród pustkowia, jakieś dwie wiorsty od drogi ciągnącej się od traktu brzeskiego na Węgrów. Zbudowany w stylu klasycystycznym, charakterystycznym dla lat dwudziestych XIX wieku, o spadzistym dachu gontowym i połyskujący bielą ścian - stał na otwartej płaszczyźnie, jeśli nie liczyć paru drzew parku, w tym ogromnego, na wpół spróchniałego dębu, ocieniającego latem podjazd. Pola orne i łąki otoczone były ze wszech stron lasem sosnowym z gęstym poszyciem, spoza którego nie widać było ani wsi, ani wieży miejscowego kościoła, ani drogi na Węgrów. Można tam było dojechać jedynie przesieką o p[iaszczystej koleinie, pełną wybojów i wykrotów. Sam dwór wydawał się okazały, choć zagubiony w tej leśnej głuszy. Jednym słowem: odludzie, tym bardziej zimą, kiedy wszystkie ścieżki zasypał śnieg.