Większość leksykonów powstałych już w niniejszej serii wydawniczej dotyczy zespołów regulacji prawnych, które zyskały - najczęściej niekwestionowane - miano gałęzi prawa. Konsekwencją tego jest mocno ugruntowana siatka pojęciowa, a więc i mniejsza chyba wolność w wyborze wyjaśnianych haseł. Nieco inaczej jest w wypadku prawa medycznego. Zaznacza się w piśmiennictwie prawniczym, że jest to powstająca dopiero gałąź prawa. Ze stwierdzeniem tym należy się zgodzić. Czerpie więc prawo medyczne z wielu dziedzin prawa, co widoczne jest również w doborze haseł niniejszego Leksykonu. Tak określona pozycja prawa medycznego może też mieć „obosieczny” – pozytywny i negatywny – wpływ na kształt tego typu opracowań. W większym chyba stopniu, niż w wypadku „ustabilizowanych” gałęzi prawa, twórcy narażeni są na zarzut arbitralności w wyborze i opracowaniu haseł. Teoretycznie można wręcz kwestionować potrzebę i możliwość tworzenia leksykonu w dziedzinie, której granice nie są zupełnie jasno zdefiniowane i szczelnie domknięte. To samo jest jednak niewątpliwie zaletą i zachętą do tworzenia takich opracowań. Swoboda twórcza jest w tym wypadku nieco większa niż zwykle, co stanowi też dla twórców duże zobowiązanie.
Objaśniona pokrótce w poprzednim akapicie specyfika prawa medycznego wymaga w moim przekonaniu pewnych szczególnych zabiegów twórczych. W pierwszym rzędzie będzie nim wyjaśnienie pojęć z pogranicza bioetyki i prawa, zazwyczaj o sporym stopniu ogólności. Po wtóre, wyjątkowo, będzie nim zawarcie pojęć z pogranicza prawa i nauk o zdrowiu, bądź też wręcz niestanowiących elementu języka prawnego, jednak mających na wykładnię prawa medycznego ogromny wpływ.
Przede wszystkim jednak Leksykon wyjaśnia hasła, których przynależności do tej dziedziny prawa nie sposób kwestionować. Wszystkie zaś razem tworzą w zamyśle Autorów spójną siatkę pojęciową, przydatną czytelnikowi wywodzącemu się z wielu kręgów. Wymieniając tradycyjnie studentów prawa i administracji, adeptów i praktyków zawodów prawniczych, nie wolno zapominać, że prawo medyczne stanowi przedmiot wykładany na wielu wydziałach uniwersytetów i akademii medycznych. Wreszcie, większość z tych haseł powinna po prostu zainteresować przedstawicieli wszystkich zawodów medycznych.
Objaśniona pokrótce w poprzednim akapicie specyfika prawa medycznego wymaga w moim przekonaniu pewnych szczególnych zabiegów twórczych. W pierwszym rzędzie będzie nim wyjaśnienie pojęć z pogranicza bioetyki i prawa, zazwyczaj o sporym stopniu ogólności. Po wtóre, wyjątkowo, będzie nim zawarcie pojęć z pogranicza prawa i nauk o zdrowiu, bądź też wręcz niestanowiących elementu języka prawnego, jednak mających na wykładnię prawa medycznego ogromny wpływ.
Przede wszystkim jednak Leksykon wyjaśnia hasła, których przynależności do tej dziedziny prawa nie sposób kwestionować. Wszystkie zaś razem tworzą w zamyśle Autorów spójną siatkę pojęciową, przydatną czytelnikowi wywodzącemu się z wielu kręgów. Wymieniając tradycyjnie studentów prawa i administracji, adeptów i praktyków zawodów prawniczych, nie wolno zapominać, że prawo medyczne stanowi przedmiot wykładany na wielu wydziałach uniwersytetów i akademii medycznych. Wreszcie, większość z tych haseł powinna po prostu zainteresować przedstawicieli wszystkich zawodów medycznych.