Kiedy pewnej niedzieli szedł do majątku, zobaczył, że w mieście brukuje się ulice. Nie dotarł do dworu Pallagich, może nawet nie miał takiego zamiaru. Chodził całe przedpołudnie i pasek u sandała otarł mu nogę, Ádám zdenerwował się i wyrzucił buty. Patrzył na rozpalony drżący horyzont, po którym szarżowali niebiańscy rycerze, z czoła lał mu się pot. W rowie przy drodze falował czerwony kobierzec maków, Ádám schylił się i zaczął je jeść. Odgryzał główkę kwiatu, przeżuwał i połykał. Przeżuwał i połykał. Zmiótł pole maków, jakby przejadł całe swoje szczęście i nędzę, jakby pochłonął otaczające go piękno, caluteńki świat, jakby pożarł nawet samego Boga. Zaśmiał się gardłowo. Chichotał jak wtedy, gdy umarł ojciec. Świadkiem jego uczty był Néró Koszta, długo mu przygrywał i dodawał odwagi, jeszcze tam jest płatek, i tu, i tu, jedz, chłopcze, jedz! (fragment) Kwiatożercy to wielowymiarowa opowieść o drodze ku wolności i o niezwykłej sile poezji. Akcja toczy się w dziewiętnastowiecznym Szegedzie, tętniącym życiem mieście wielu kultur. Główni bohaterowie ? Klara i trzech zakochanych w niej mężczyzn, nie żyją zgodnie z powszechnie przyjętymi zasadami i żywią się kwiatami. Ta napisana oryginalnym stylem, pełna głębokich fabuł powieść z pewnością spełni oczekiwania nawet najbardziej wymagającego Czytelnika.