Czytelnicy twierdzą, że po twórczość Katarzyny Misiołek, można sięgać w ciemno, bo pisze lekko i porusza mniej lub bardziej ważne problemy. O autorce wiele słyszałam, ale nie czytałam jeszcze żadnej jej książki. Postanowiłam, że najwyższy czas zapoznać się z jej twórczością. Mój wybór padł na najnowszą powieść zbierającą pochlebne opinie „ Ktoś ci się przygląda”. Książka nie jest zbyt obszerna, przeczytałam ją bez trudu w jedno popołudnie.
Główna bohaterka jest osobą medialną, prowadzi program radiowy „ Randka w ciemno „. Wychowuje samotnie syna, jej były mąż ma nową żonę a sąsiadki podobnie jak ona są rozwiedzione.
W mieści grasuje gwałciciel, włamujący się do domów samotnych kobiet. Ta informacja działa na podświadomość Anny.
Pewnego wieczoru, kiedy Anna bierze kąpiel, ktoś wchodzi do jej domu. Kobieta zgłasza sprawę na policję, wymienia zamki, ale nadal czuje się prześladowana. Czy naprawdę ktoś ją nęka, czy to tylko wytwór jej wyobraźni spowodowany samotnością?
Temat, owszem bardzo na czasie, gdyż dużo mówi się o stalkingu i mogłaby to być świetna fabuła thrillera. Tymczasem odniosłam wrażenie, że autorka zamiast bardziej zagłębić się w warstwę psychologiczną potraktowała problem pobieżnie, skupiając się bardziej na wątku obyczajowym przybliżając życie Anny. Przedstawia jej codzienne zmagania ze zwykłymi czynnościami związanymi z wychowywaniem dziecka, spotkania z przyjaciółkami, gubiąc przy tym atmosferę strachu i przerażenia, które powinnam odczuć czytając thriller. Nawet nie mam za bardzo, nad czym się rozwodzić gdyż cała historia to zaledwie trzysta stron, napisana dość sporą czcionką, zdecydowanie za szybko się kończy. W książce jest kilka wątków, które autorka mogłyby wykorzystać w celu zagmatwania fabuły i wprowadzenia większej liczby podejrzanych. Czuję pewien niedosyt trochę tak, jakbym przeczytała historyjkę z dreszczykiem, napisaną jako opowiadanie dla kobiecego pisma. Wielka szkoda, niestety nie potrafię podzielić zachwytu innych czytelników, bo liczyłam na emocjonującą mrożącą krew w żyłach historię, a dostałam powieść obyczajową z elementami thrillera. Można przeczytać, bo to lektura w sam raz na wakacyjne popołudnie, napisana lekkim językiem, na tyle ciekawie, aby z nią miło spędzić czas.