Już zdarzyło się że kupiłem książkę przez sam tytuł, który przyciągnął moją uwagę. Ale proszę powiedzieć czy ten tytuł, „Kto mnie będzie czytać”?, nie zasługuje choćby na najmniejszą uwagę?Być może Autorka już z góry zakłada że niewielu czytelników sięgnie po jej propozycję. A może Klara Pola pyta o tak zwany target? Ludzi, którzy kupią jej książkę bez zbędnych pytań. Bo znają ją osobiście i lubią to co pisze. Bo kochają tematy, które porusza w swoich utworach. Jest im nieobojętny urok zdań płynących spod pióra Klary.
Pytanie postawione w tytule nie jest przypadkowym. Mamy oto w rękach poezję. Nie od dziś wiadomo, że poezja ma nie najlepsze dni. Czyli Autorka asekuruje się na wypadek małej ilości sprzedanych egzemplarzy. Bardzo ciekawa metoda na … pozyskanie czytelnika. Ja tak sądzę. Ciekawe, nietypowe tytuły, moim zdaniem, sprzedają się lepiej. Powtarzam – to moja opinia, ale oparta na wieloletniej praktyce. Takie oto myśli towarzyszyły mi, gdy przyglądałem się okładce, stronie tytułowej , stopce redakcyjnej i tym podobne. Mam po prostu taki zwyczaj przed przystąpieniem do lektury.
Ten tomik wierszy nie rymuje się ze współczesnym światem. Staje okoniem. Wierzga koniem, zostawiając „o” do pożarcia przez pop – art. Nagie słowo, ostre zdanie. Wulgaryzmy i schizmy, jęknięcia i jednak, od czasu do czasu, głaskania. Lecz pozornego głaskania.
Nie rymuje się tomik wierszy Klary Poli ze współczesnością, lecz...