"Księgarnia Napojów Księżyca" to opowieść o niezwykłym miejscu, gdzie tajemniczy Mun i pełna życia Księżycowa Króliczka ugoszczą w najbardziej potrzebny sposob: podróżą do tego, co było. Odpowiedni napój będący wrotami znajdzie się dla każdego...
Otwierając stronice tej książki, z góry wiedziałam, że czeka mnie oryginalna podróż, przepełniona magią. Uwielbiam literaturę azjatycką i po raz kolejny z przyjemnością zanurzyłam się w jej nietuzinkowe oblicze.
Od pierwszych słów zauroczyło mnie piekno warstwy językowej. Kolejne zdania się smakuje, doceniając ich zgrabną konstrukcję oraz pełne mądrości frazy. Nie ma tu wielkiej filozofii, ale swoista prostota i delikatność przekazu ogromnie pasuje do całości i zostawia po sobie ślad w pamięci czytelnika.
Nie wiemy wiele o bohaterach prowadzących Księgarnię. To, co zostaje przedstawione, stanowi zalążek większej całości, o której chciałoby się wiedzieć więcej. Wyrywek z ich świata przypomina faktyczną wizytę w magicznym miejscu, która pozwala na wiele, ale nie odsłania wszystkich kart, bowiem każdy lokal kiedyś musi zamknąć swe drzwi, nie odsłaniając wszystkich zakamarków odwiedzającym. Z kolei właśnie goście przekazują o sobie najwięcej, gdy wspólnie z nimi wyruszamy na przepełnione emocjami podróże. Te słodko-gorzkie opowieści często charakteryzują lęki, gorycz wyrzutów sumienia, czy zawód niespełnionych nadziei. Podobnie, jak te uczucia, smakują napoje prowadzące do wspomnień. Smakowanie życia i przeżyć wewnętrznych kolejnych postaci bywało dojmujące, jednakowoż w ostatecznym rozrachunku dawało poczucie ciepła i nadziei.
Z chęcią zostałabym dłużej w tym świecie, bowiem myślę, że miał w sobie potencjał na wiele więcej. Momentami tęskniłam za dłuższym pozostaniem w niektórych wspomnieniach czy scenach, a niestety mam poczucie częściowego niedosytu przez szybkie przeskoki i krótkie rozdziały. Niemniej to pełna uroku historia, którą warto poznać, szczególnie jeśli lubi się eterycznosc literatury azjatyckiej 🥰