„Literatura faktu – to gatunek literacki, w którym Danuta-Romana Słowik czuje się najlepiej.
To przestrzeń jej najprzychylniejsza, dobrze znana, rozumiana i odczuwana najdokładniej.
Stąd książki w dorobku Autorki Tułaczych losów są naznaczone tym właśnie logo – FAKT.
Nawet ulubionym słowem pisarki jest słowo – faktycznie (uśmiech).
Krzyk… to siódma książka prozatorska spod znaku faktu, spośród wydanych dotychczas
dziewięciu. Dwa tomy wierszy zresztą także są opatrzone emocjonalnie i obrazowo
zaangażowaniem w samo życie.
Albowiem ŻYCIE samo dla Pisarki – jest pierwszym natchnieniem, weną, inspiracją,
prowokacją do …pisania? To z niego wszystkie wyobrażenia – wizje, doznania,
doświadczenia zamieniane w treści, obrazy (w opowiadaniach, powieściach, dziennikach) –
ono niesie przeszłe, teraźniejsze a nawet przyszłe tematy, rozwija wątki, podsuwa motywy,
otwiera podteksty, odsłania aluzje, rozjaśnia skojarzenia, zachęca do eksperymentu… tylko
czerpać i zamieniać w zapis. Potem te wszystkie dopowiedziane, zapisane zdania zapachną
czasem truizmem. Trudno. Wiadomo bowiem – wszystko już było. Nic nowego pod słońcem
wydarzyć się już nie może… A jednak, a przecież… konteksty, niuanse, szczegóły…
zmieniają nam przecież wyobrażenia w fotografie zdarzeń, sytuacji, nade wszystko zaś
osób… w nas samych! Czas i przestrzeń migocą jednak odmiennością – i staje się nowe.
Odległe odbicie uniwersum…”
(ze wstępu Róży Czerniawskiej-Karcz)
To przestrzeń jej najprzychylniejsza, dobrze znana, rozumiana i odczuwana najdokładniej.
Stąd książki w dorobku Autorki Tułaczych losów są naznaczone tym właśnie logo – FAKT.
Nawet ulubionym słowem pisarki jest słowo – faktycznie (uśmiech).
Krzyk… to siódma książka prozatorska spod znaku faktu, spośród wydanych dotychczas
dziewięciu. Dwa tomy wierszy zresztą także są opatrzone emocjonalnie i obrazowo
zaangażowaniem w samo życie.
Albowiem ŻYCIE samo dla Pisarki – jest pierwszym natchnieniem, weną, inspiracją,
prowokacją do …pisania? To z niego wszystkie wyobrażenia – wizje, doznania,
doświadczenia zamieniane w treści, obrazy (w opowiadaniach, powieściach, dziennikach) –
ono niesie przeszłe, teraźniejsze a nawet przyszłe tematy, rozwija wątki, podsuwa motywy,
otwiera podteksty, odsłania aluzje, rozjaśnia skojarzenia, zachęca do eksperymentu… tylko
czerpać i zamieniać w zapis. Potem te wszystkie dopowiedziane, zapisane zdania zapachną
czasem truizmem. Trudno. Wiadomo bowiem – wszystko już było. Nic nowego pod słońcem
wydarzyć się już nie może… A jednak, a przecież… konteksty, niuanse, szczegóły…
zmieniają nam przecież wyobrażenia w fotografie zdarzeń, sytuacji, nade wszystko zaś
osób… w nas samych! Czas i przestrzeń migocą jednak odmiennością – i staje się nowe.
Odległe odbicie uniwersum…”
(ze wstępu Róży Czerniawskiej-Karcz)