Po skończeniu pierwszego tomu serii Niszczyciel pióra Taylora Andersona towarzyszyły mi dwa rodzaje emocji: byłam uradowana, że pod ręką mam kolejną część cyklu, oraz załamana, iż późna godzina wymusza sen, kiedy wolałabym czytać. Oba podszyte niecierpliwością, zatem niedziwne, iż po rozklejeniu powiek i odzyskaniu świadomości, gdzieś w połowie czł... Recenzja książki Krucjata