Słuchajcie, nie zliczę ile razy wybuchałam śmiechem podczas lektury tej książki. No po prostu majstersztyk, który zakończył się z prawdziwym hukiem! Drugiego takiego Szwagra to nie znajdziecie w żadnej innej książce. Niby człowiek dorosły, a mniej rozumiał niż moja pięciolatka:-) Totalnie wszystko brał na serio, mylił nazewnictwa, pojęcia, podrabiał zdjęcia - bo skoro jego w paszporcie się zniszczyło, to zawsze można było dokleić inne:-) Jego wypad za granicę rozłożył mnie na łopatki i w ogóle jego osoba wymagała ponadwymiarowej cierpliwości. W końcu był bratem żony Miśka, która za grosz, na szczęście, nie była do niego podobna. Wyobraźcie sobie, że Szwagier poznał całkiem ładną kobietę, która patrzyła w niego jak w obrazek. Do tego długie rude włosy, inteligentna, oczytana i mieszkająca z rodzicami pomimo swoich czterdziestu lat. Misiek od razu nabrał podejrzeń, że nie jest z nim z przypadku. Postanowił obserwować wybrankę serca Szwagra, a autor już dobrze zadbał o to, by czasami jej postać gdzieś tam znikała:-) No bo czy można było kochać tak nielogicznego jak brat jego małżonki? Oczywiście na tym opowieść się nie kończy. Historia toczy się przed Bożym Narodzeniem, a młodzi dostali wcześniejszy prezent w postaci wyjazdu do sanatorium. Ma ich pilnować sam Misiek, który jak początkowo był niezłomnie niezadowolony, tak teraz skrupulatnie planuje pilnować rudej kobiety, by zobaczyć co takiego przed nimi ukrywa. A okazji będzie tam co nie miara i niewyjaśnionych zajść ogrom! Dajcie się porwać komedii kryminalnej, bo pomimo zabawy i śmiechu, ujrzycie, że czasami niektóre sprawy wcale nie muszą mieć drugiego dna, lecz inne mogą mieć ich nawet z dziesięć!
Napisana lekko i przyjemnie, każda strona jest zdobiona uśmiechem czytelnika i brakiem cierpliwości postaci. Średni druk, ogrom dialogów i zagadka do rozwiązania. Postacie skryte i nazbyt otwarte. Można ją czytać osobno, lub dać się porwać od tomu pierwszego:-) Ja zdecydowanie polecam wam całą serię z uwagi na to, że śmiech leczy wszystko, a tu jest go całe mnóstwo:-)