Mocne, otrzeźwiające, dobitne. Taki Bukowski tylko w prawie polskim wydaniu. Kosiński jak zwykle pisze brutalnie o różnych aspektach bycia człowiekiem, co prawda przeważnie tych złych, ale taka już natura ludzka, choć w tej książce naprawdę jest tylko "brud". 110 stron walenia po głowie, ale takiego jak na cymbałkach, krótkie intensywne uderzenia, jak krótkie są sceny w tej książce. Bo to nie jest powieść, a zbiór scen, jak w kalejdoskopie, nawet nie opowiadań. Sceny te są na stronę, dwie, półtorej, wyrwane z historii, z życia, z akcji przedstawiają jakiś wycinek rzeczywistości, jakiś fragment. Ciekawe doświadczenie literackie, bardzo dobra forma do pisarstwa jakie uprawiał Kosiński. Po raz kolejny żałuję, że niestety niczego nowego już nie napisze. Niestety kilka motywów z Malowanego ptaka (doszły mi w zamierzchłej pamięci dwa do świadomości), ale forma scen/kalejdoskopu, poza tym ciężko splagiatować samego siebie. Czy polecam nie powiem, ale napiszę, że dobre. W sumie nie na darmo drukowane w ramach Klubu Interesującej Książki w tytułach roku 1989.