COSY CRIME, czyli „kryminał kocykowy”. Miałaś już do czynienia z tym gatunkiem? 🙂
To idealna formuła dla tych, którzy nie lubią krwawych scen, a chętnie chłoną kryminalne zagadki.
Agencja Detektywistyczna Czajka ma przed sobą zadanie, a w zasadzie zadnia do wykonania. Gaja i Klara biorą się do roboty, a sprawa nie jest prosta, bowiem mają sprawdzić czy mężczyzna, który dopiero co zmarł miał inne dziecko, ale milczał na ten temat przed żoną i córką. Tropem jest tylko znicz na cmentarzu, nic więcej. Pomimo tak skromnych informacji dziewczyny zaczynają działać. Na szczęście mają jeszcze do pomocy Matyldę, dziennikarkę i ich przyjaciółkę.
Spoglądając na okładkę byłam bardzo zaintrygowana, zastanawiałam się co oznacza ta klawiatura fortepianu… i tak! Jest ważna, ale nie mogę nic więcej powiedzieć. 😉A więc wkraczając w historię, gdzie poniekąd rozbrzmiewa muzyka od razu poczułam ogromną sympatię do wykreowanego tam świata i poczułam się jak w domu, bo połączenie kryminału, z nutką muzyki i delikatności zdecydowanie lubię.
Spacerowałam z dziewczynami po Milanówku, nawet wkradłam się do czyjegoś mieszkania! Ale to wszystko dla dobra sprawy 😉, uczestniczyłam w próbach do spektaklu, och było wspaniale. Trochę spokojnie, trochę tajemniczo, ekscytująco. Poplotkowałyśmy, ale bez obaw na pracę tez znalazłyśmy czas, Gaja by nam nie darowała, jakby coś się schrzaniło. I po wielu staraniach, czasem nieprzychylności innych dobrnęłyśmy do celu, ale raport sprawy musisz sama przeczytać 🙂
Bawiłam się wybornie! Dla mnie, jako czytelnika, to zdecydowanie lepsza forma niż komedia kryminalna, bo tu nie czekam na to, kiedy dana sytuacja mnie rozśmieszy. Atmosfera, klimat i bohaterowie sprawili, że miałam cały czas uśmiech na twarzy. Podążałam pełna zaciekawienia za kolejnymi tropami i niestety, a może raczej właśnie …STETY muszę poćwiczyć bycie detektywem, autorka wpuściła mnie w maliny! Nie spodziewałam się takiego finału!
PS pamiętaj, że trudno ukryć pewne zdarzenia i momenty, wszystko prędzej czy później wyjdzie na jaw (zwłaszcza jeśli pracuje się z takimi agentkami 😉), nawet te sprawy sprzed wielu lat, niby już zapomniane, a jednak dają o sobie znać, gdzieś głęboko w sercu, o czym przekonała się Gaja…