Kwong Kuen Shan opatrzyła czterdzieści kocich portretów poruszającymi wypowiedziami starożytnych chińskich filozofów, między innymi Konfucjusza. Udało jej się uzyskać niezwykły efekt - słowo współgra tu znakomicie z rysunkiem. Książka stanowi dzięki temu nie tylko przyjemność dla oka, ale dostarcza również materiału do przemyśleń i pozwala zbliżyć się trochę do prawdy o świecie, o kotach i o człowieku. Autorka przyznaje we wstępie, że długo cierpiała na kotofobię. Aż pewnego dnia jeden kot ją "zaadoptował". Był to Healey, kot sąsiadów, którzy się wyprowadzili, zabierając ze sobą wszystkie zwierzaki. Ale Healey uparcie wracał do dawnego domu. Kwong Kuen Shan uznała więc, że nie ma wyjścia i z powodów czysto humanitarnych musi się nim zająć. Teraz pod jej dachem mieszka wiele kotów, a ona daje wyraz swojej fascynacji nimi, publikując wyjątkowe książki.