Książka ks, Dzwonkowskiego nie jest suchą warsztatową rozprawą historyczną. Wieloletni trud autora chodzącego nie ostygłymi jeszcze śladami ofiar terroru bolszewickiego, przemierzającego nieludzką ziemię od jednej ruinykościelnej do drugiej, przełamującego opory tych, którzy nie wyzbyli się obawy mówienia o tym, jak było, bo trudno im było uwierzyć, że koszmar mający trwać wiecznie, jak ich zapewniano, jednak się skończył, trud ten zaowocował uzyskaniem materiału pozwalającego na szkic dobrze wypełniony treścią. Zawarte w nim jest memento, które każdy winien odczytać stosownie do własnych potrzeb.