Dawno temu, kiedy byłam małą dziewczynką miałam wrażenie, że ludzie po trzydziestce już tyle przeżyli i no dobra, są starzy, ale kto tak nie myślał? 😉
Teraz, kiedy przekroczyłam już tę magiczna granicę uważam zupełnie inaczej. Życie po trzydziestce może być piękne, kolorowe, wesołe i pełne perspektyw, jednak są osoby, które każdego dnia pogrążone są w smutku, a ich życie to jedna wielka nuda… tak czuła się Ji-hye. Szara rzeczywistość dogniatała ją każdego dnia, w każdej godzinie, w każdej minucie. „To że mogła pozostać anonimowa, jako jedna z wielu, dawało jej czasem poczucie szczęścia. Pasowało do życia, w którym nie było czym się za bardzo chwalić.”
To historia o tym, że każdy z nas toczy jakąś walkę, z samym sobą, z otaczającym nas światem, z naszymi myślami, z obrazem rzeczywistości, z hierarchią w społeczeństwie. I choć wiele razy się potkniesz, będziesz miała dość, stracisz wszelką nadzieję, to warto próbować, warto wstawać za każdym razem na nogi i walczyć o siebie.
To bardzo powolna historia, w której wszystko jest niespieszne, momentami wręcz ociężałe, flegmatyczne, ale wiesz co, tu nie chodzi o to, żeby szarżować, tylko o to, aby przyjrzeć się sobie, swojemu życiu i pomyśleć nad wszystkim co Cię otacza. Musisz sobie zadać bardzo ważne pytanie, co chcesz w życiu robić i zacznij to robić! Czy jesteś szczęśliwy? Czy Twoja codzienność tłamsi Cię, czy powoduje, że chcesz czerpać z życia garściami? Nie bądź jak Ji-hye, choć i ona w końcu za...