[...] Był to kres ich ostatniej podróży. Od razu po przyjeździe żandarmi zaczęli ponownie bić więźniów. Bicie i katowanie trwało z małymi przerwami prawic do północy. Na krótko przed północą do willi, gdzie przebywali więźniowie, przybył minister Munongo w otoczeniu swojej świty. Z początku przyglądał się, jak żandarmi znęcają się nad Lumumbą, którego bito kolbami karabinów, kopano nogami, bito pięściami. Nagle minister Munongo przerwał ten krwawy spektakl i sam pchnął premiera Republiki Kongo bagnetem. Ciężko ranionego polityka zastrzelił, a w zasadzie przerwał jego cierpienia, jeden z Belgów, świadków tego okropnego zdarzenia. Zaraz potem zostali zabici: Okito i Mpolo. Premier Lumumba i jego dwaj ministrowie zostali zamordowani z zimną krwią w nocy z 17 na 18 stycznia 1961 roku. Coraz więcej wskazuje na to, że ówczesne władze Belgii są odpowiedzialne za zamordowanie charyzmatycznego ojca niepodległości Konga Patricca Lumumby. Jednak mimo dowodów władze belgijskie do dziś twierdzą, że Lumumba został zamordowany przy próbie ucieczki, co obala flamandzki socjolog Ludo de Wille oraz cykl programów emitowanych wiosną 2000 roku przez telewizję belgijską. Podczas jednej z takich audycji wystąpił emerytowany policjant (komendant policji w Kongu w czasie zamordowania Lumumby) Gerard Soete. Soete przed kamerami potwierdził, że to władze w Brukseli nakazały zniszczyć ciało Lumumby, aby szczątki nie stały się przedmiotem kultu jego zwolenników. I tak w nocy z 22 na 23 stycznia 1961 roku policjant Soete wywiózł ciało do buszu, gdzie zostało pocięte na kawałki, a następnie polane kwasem solnym. Jak twierdzi, do dziś pamięta zapierający dech smród rozkładanego ciała rozchodzący się w upale afrykańskim. Przez ponad 40 lal trzymał to zdarzenie w ogromnej tajemnicy, ale już jako 80-letni emeryt, tuż przed grobem, musiał to powiedzieć. Jako dowód posiada po Lumumbie zęby, które zachował na pamiątkę.