„Konfederacja wojskowa jest to bunt wojska, które będąc niepłatnym, lub sądząc się w czym innym ukrzywdzonym, wypowiada posłuszeństwo zwierzchności krajowej. Nazywają ją pospolicie związkiem braterskim, bo wyrzekając się wszelkich względów prywatnych, obowiązują się dopomagać sobie nawzajem aż do zupełnego zaspokojenia całego wojska. Pierwszym aktem związkowych jest wypowiedzenie posłuszeństwa hetmanom i wybranie na ich miejsce innego wodza z tytułem marszałka konfederacji wojskowej z władzą jaką im się nadać podoba. Dodają mu do pomocy wielu spośród siebie, obradują publicznie, aby każdy mógł wiedzieć, co postanowiono. Dla utrzymania karności przepisują sobie nowe, bardzo surowe, artykuły wojskowe, które ściśle zachowują, karząc niezwłocznie gardłem najmniejsze przekroczenie”. Tak charakteryzował konfederacje Sebastian Cefali, choć z pewnością opierał się tylko na obserwacjach z lat panowania Jana Kazimierza, gdy nastąpiła już pewna ewolucja tego charakterystycznego dla Rzeczypospolitej wieku XVII zjawiska. Jego uwagi wymagają jednak pewnych korekt i objaśnień. Konfederacja nie była bowiem zwykłym buntem wojska, lecz jego wyższą, bo zorganizowaną, formą o często różnorodnym charakterze, celach i zakresie działania" (ze Wstępu)