Zbiór opowiadań, to proza o dużym ładunku patriotycznym i emocjonalnym, obnażająca istotę "bolszewizmu", którego symbolem uczynił autor tytułowego "Konia na wzgórzu", straszliwe, obdarte ze skóry, zdychające stworzenie, z oczami zbielałymi od męki.
“Do kompletu brakowało jedynie chorążego Gawłowicza. Był to oficer najmłodszy w baonie, piękny jak cherubin, przymilny jak kotka, wesoły i śpiewający. W wolnych chwilach komponował zgrabne wierszyki, które ogólnie się podobały. Jego uroda, prawie że kobieca, gładkość twarzy pozbawionej jakiegokolwiek zarostu, miły charakter, zjednujący mu przyjaciół wśród najsroższych mruków – wyrobiły mu w baonie stanowisko „oczka w głowie” u wszystkich. W rozmowie potocznej nazywano go „siostrą”. Przezwisko to zawdzięczał swemu upodobaniu do przebierania się w suknie kobiece, szczególnie lubił ubiór siostry miłosierdzia. ”
“Zamiast hasła: "Czuwaj", skauting rasowy pozdrawia się przez "Bud’ gotow!" (Bądź gotów). Zagadnięty tymi słowy harcerz polski odpowiadał zazwyczaj z szelmowską uciechą: "Bit’ żidow!". ”