Książka powstała jako próba polemiki z wieloma opiniami na temat narkomanii. Zarówno z tymi powszechnie obecnymi jak i z funkcjonującymi wśród ludzi zawodowo zajmującymi się leczeniem toksykomanów. Autor, były narkoman, dziś katecheta, zdecydowanie krytykuje ideologiczne przesądy oraz intelektualne mody, które obecnie wyznaczają główne trendy terapii uzależnień. Kompot jest przestrogą dla tych, którzy jeszcze nie biorą, choć mają ochotę i przesłaniem nadziei dla tych, którzy już się pogrążyli. To historia upadku, nawrócenia i powstania, której najlepszym przesłaniem może być zdanie kończące opowieść: „Tak więc jeśli masz problem z narkotykami, alkoholem, hazardem czy innym śmieciem, które zabija Ciebie i krzywdzi Twoich bliskich, nie rezygnuj. Nie poddawaj się i nie brnij tam, skąd już nie ma powrotu. Zatrzymaj się na chwilę i pomyśl, że może nie wszystko stracone i nie każda sprawa przegrana. Nie wiesz przecież co się może zdarzyć, ani kogo jeszcze spotkasz na swojej drodze do Damaszku. Cokolwiek by się stało, pamiętaj, że dopóki żyjesz, każda, nawet najdłuższa i najcięższa droga zaczyna się co dnia, dzisiaj, właśnie teraz - tuż pod Twoimi stopami.”