Kolekcjoner motyli

OGRODNIK I JEGO MOTYLEOGRODNIK I JEGO MOTYLE

Przyznam, że ciężko mi ocenić tę powieść. "Kolekcjoner motyli" jest wstrząsającą historią opowiedzianą przez jedną z ofiar koszmaru, jaki zafundował im przez lata seryjny morderca. Książkę przeczytałam jednym tchem, pomimo okrucieństwa, nie mogłam się oderwać.

Jest inny świat, z dala od tego rzeczywistego. Uwięzione dziewczyny, którym nadaje się nowe imiona, na swój sposób odznacza i krzywdzi. Nazywa je swoimi Motylami, uwiecznia ich piękno i naiwnie wierzy, że kieruje nim miłość. Gdyby nie jedna dziewczyna, koszmar wciąż by trwał, a tajemniczy ogród nigdy nie zostałby odkryty.

Za wielką wadę uważam brak jakiejkolwiek akcji, napięcia, jaki oczekuje czytelnik wchłaniając tego typu literaturę. Historia opowiedziana przez więźniarkę została szczegółowo opisana, jednak brakowało mi dynamiki ze strony śledczych.

"Prawdziwe motyle mogły odfrunąć tam, gdzie nikt nie mógł ich złapać. Motyle Ogrodnika mogły tylko spaść, a nawet to zdarzało się rzadko."

Ogród pełen motyli, pięknych, przyciągających zmysły, żywych ta długo jak jaśnieje ich piękno. Motyle stworzone przez Ogrodnika, dla zaspokojenia jego potrzeb, dla jego miłości, jego wypaczonych potrzeb. Piękne więzienie dla młodych dziewczyn u progu dorosłości.
Fantastycznie rozpisanie pomysłu. To pierwsza rzecz jaka mnie uderzyła w tej książce. Sensacja, którą poznajemy od końca, a właściwie kiedy zaczynamy ją poznawać, to znamy jej zakończenie. Całość to próba wyjaśnienia dramatycznych wydarzeń do jakich doszło, ich podłoża, rozciągnięta w lata z rozpisanym wątkiem dzieciństwa głównej bohaterki. Jak dla mnie bardzo udana próba, bo choć książka należy do tych statycznych, nie sposób odmówić jej trzymania czytelnika w napięciu. Nie ukrywam, że jako czytelnik miałam spore problemy z odłożeniem książki na półkę i powrotem do zwykłego życia.
Druga rzecz, to postać głównej bohaterki. Jej historia, jej opowieści, jej postawa i w końcu jej opieka nad innymi. Jest niemal niewiarygodna do wyobrażenia. Do uznania, że ktoś taki jak ona mógłby żyć w taki sposób. Kim jest Maya i co ukształtowało ją w taką osobę? Jakie pokłady przekonania, wiary i pewności siebie trzeba mieć w sobie, aby doprowadzić do takiego końca? Jak silnym trzeba być, aby po prostu nie zwariować?
I dlatego pojawia się trzecia rzecz – jak ja poradziłabym sobie w takiej sytuacji? Lektura książek sensacyjnych czy thrillerów raczej nie skłania mnie do takich przemyśleń, ale w przypadku Kolekcjonera motyli ci...

Bardzo dobre otwarcie cyklu 'kolekcjoner'. Historię tytułowych motyli poznajemy już po ujawnieniu procederu, który miał miejsce kilkanaście lat i to z relacji jednej z dziewczyn. Historia jest to coś nowego, świeżego, innego wśród tylu książek tego gatunku. Nie jest to zbrodnia sama w sobie i dość 'łagodna' w porównaniu np. z twórczością Cartera. Czyta się lekko, opisy nie są nazbyt drastyczne, szokujące itp. Polecam na chłodne wieczory i czekam na kolejną część- mam nadzieję, że zostanie tam przedstawione jak potoczyły się losy Motyli.

Książka wywołuje niejednokrotnie dreszcze przerażenia. Wiem, że przez długi czas "motyl" będzie mi się kojarzył z tą książką.
Stwierdzenie, że książka "podobała mi się" jakoś nie pasuje. Bo byłam oburzona historią opowiedzianą przez Mayę. Oburzona okrucieństwem i tym niesprawiedliwym losem, który spotkał bohaterkę książki.
To dało mi do myślenia, wiele do myślenia. Niemniej jednak nie żałuję, że ją przeczytałam.

Przerażająca i wciągająca opowieść. Bardzo wczułam się w losy ofiar i o dziwo w sprawcy! Jest tak psychologicznie dopracowanym profilem, że czytelnikowi wydaje się, że to ktoś z sąsiedztwa. Brutalne rzeczy opisane tak dziwnie i lekko... Niesamowite! I wstrząsające. Kilka razy leciały mi łzy....