Mma Precious Ramotswe postanawia otworzyć pierwszą w Botswanie prywatną agencję detektywistyczną. Nie zraża jej to, że w dość patriarchalnym społeczeństwie niezamężna kobieta-detektyw może być różnie postrzegana. Dość niespodziewanie jej agencja zdobywa liczne grono klientów, stanowiących przekrój obywateli młodego afrykańskiego państwa.
„Kobieca Agencja Detektywistyczna nr 1” nie jest kryminałem. No, może nie całkiem jest kryminałem. Rozwiązywane przez mmę Ramotswę zagadki stają się raczej pretekstem do snucia opowieści o Afryce, Afrykańczykach i sile kobiet. Napisana barwnie, zabawnie i z miłością, taką, która widzi wady, ale kocha mimo wszystko. Niewielka objętościowo, niesie w sobie całkiem sporo treści, a sposób pisania oddaje ducha Afryki, z jej upałem, pyłem i powolnym czekaniem na nieuniknione w cieniu i z filiżanką herbaty z czerwonokrzewu. No chyba, że jest się kobietą, która ma cel, jak mma Ramotswe – wtedy wydarzenia nabierają tempa.