Ta młoda kobieta, która od pewnego czasu niestrudzenie stuka w klawiaturę, to Hania. Kolejny dzień siedzi i pisze, bo postanowiła podzielić się z Wami historią o tym, jak sama wpędziła się w kłopoty. Jakie? Wiadomo – miłosne!
Ale nie spodziewajcie się banałów: spadających gwiazd, pocałunków w deszczu i bezdennej studni rozpaczy po rozstaniu. To byłoby zbyt proste. Hania ma zupełnie inny plan – poprowadzi Was krętymi ścieżkami swego umysłu, by wyjaśnić, jak to możliwe, że uwierzyła w istnienie czegoś, czego nigdy nie było. Przygotujcie się na szczerą do bólu opowieść, w której być może odnajdziecie siebie. I zadajcie sobie pytanie: czy całe to miłosne zamieszanie to na pewno wyłącznie wina Hani?