"Karol X nie był wielkim króle, ale pouczające są nie tylko żywoty wielkich ludzi. Ten uroczy książę, najmłodszy brat Ludwika XVI, świetnie się bawił na wersalskim dworze i - jak pisze Jose Cabanis - nie widział powodu, by tak dobrze urządzony świat miał się zmieniać. Kiedy wybuchła rewolucja, doszedł do wniosku, że trzeba przeczekać ten przeciwny naturze wybryk historii i uszedł za granicę. Wrócił w roku 1814 i nie chciał uznać, że przez dwadzieścia pięc lat coś się w kraju zmieniło. Jego starszy brat Ludwik XVIII, bardziej cyniczny i mniej zapatrzony w przeszłość, wiedział, że nie można rządzić przeciw całemu społeczeństwu, i starał się, chociaż bez wielkiej ochoty, pozyskać tych, co zarobili dobrze na rewolucji i wojnach napoleońskich, a teraz chcieli spokojnie korzystać z tego, co zdobyli. Karol natomiast otoczył się ludźmi, którzy niczego nie zapomnieli i niczego się nie nauczyli. Byli bardziej monarchistyczni od króla, toteż nazywano ich ultrarojalistami - w skrócie ultrasami. Za Ludwika XVIII tworzyli coraz głośniejszą i coraz bardziej wpływową opozycję, tropiącą wszędzie ślady rewolucji. Kiedy w roku 1824 wstąpił na tron Karol X, uznali, że ich godzina wybiła. W szybkim tempie zdołali zrazić do siebie cały kraj, a gdy w lipcu 1830 r. postanowili doprowadzić do próby sił, w trzy dni było po wszystkim: lud Paryża wypędził i ultrasów i ich króla: jest opowieścią o ludziach, którzy obrazili się na własny nagród i chcieli przekreślić to wszystko co było mu najdroższe."