💚,,Inność wbrew powszechnej opinii nie jest defektem. Jest darem, ciężkim, czasem ostrym jak brzytwa, ale jednak darem. Bo to odmieńcy czynią świat wielopłaszczyznowym i kolorowym. Nie pozwalają popaść codzienności w marazm"💚
,,Kapłanka Chaosu" Justyny Komudy jest drugim tomem cyklu Córa Lasu. Pierwszy tom ,,Hegemon Apopi" czytałam rok temu, więc dobry czas temu, mimo to, nie przeszkadzało mi to jakoś bardzo w zrozumieniu drugiej części serii.
Apopi oczekuje na Proces Sprawiedliwych, nie oczekując nawet, iż mógłby być sprawiedliwy dla niej. Człowieka, który jako jedyny miał zaszczyt być hegemonem. Sprawując urząd, jaki tylko do tej pory sprawowali elfowie.
W Lesie Północnym człowiek stoi najniżej w hierarchii, a ma na to wpływ historia, która pokazała, iż ludziom nie warto ufać, lecz czy te uprzedzenia są słuszne? Czy elfy są sprawiedliwe wobec ludzi? Czy powielają ich błędy? Co wydarzy się dalej w jakże szalonym życiu Apopi? Dlaczego Shiro wciąż pomaga dziewczynie? Jaką tajemnicę skrywa Sheut?
,,Hegemon Apopi" było fajną, wciągającą, angażującą i przede wszystkim pełną humoru historią, lecz drugi tom tj. ,,Kapłanka Chaosu" jest bardziej dojrzały, ciekawy i zdecydowanie lepszy pod względem nie tylko stylu pisania, gdyż widać rozwój autorki, ale też pod tym, iż lepiej poznajemy cały świat, jego funkcjonowanie oraz kreacja bohaterów jest nieco bardziej rozbudowana i mamy szansę poznać niektórych z całkiem ,,innej strony".
Wątek fantastyczny stoi na wysokim poziomie jak w pierwszym tomie, a świat przedstawiony jest genialnie wykreowany. Świat elfów znacząco różni się od naszego i te różnice są duże, ciekawe, intrygujące, i dobrze ukazane. A w dodatku poznajemy coraz to inne zakamarki Lasu Północnego, a także Lasu Środkowego, lecz nie tylko, bo również kulturę, tradycje oraz zwyczaje, które dla nas mogą wydawać się dziwne i nieetyczne, a przy tym autorka porusza temat rasizmu, ksenofobii, ludobójstwa i obrażania czyichś tradycji, ponieważ jest to nieładne i zwyczajnie nieuprzejme, a tym bardziej nie dogadamy się z drugą osobą. Nawet jeśli coś się nam nie podoba to nie powinniśmy o tym wspominać.
,,Nie ma chyba gorszej rzeczy niż oznajmienie komuś, że jego wartości, tradycje, zwyczaje są ,,be", bo twoje są zupełnie inne i tylko one są właściwe"
Elfy w większości nienawidzą ludzi, a wiąże się to z historią, lecz czy te osądy są w pełni słuszne? Czy powinniśmy karać innych za to co zrobili ich przodkowie? Tego Wam nie powiem! Dodam jedynie, że jest to interesujący aspekt na tle powieści, który prowadzi do własnych, ciekawych przemyśleń.
Jeśli chodzi o bohaterów to ich kreacja bardzo mi się podoba. Zwłaszcza doceniam kreację Apopi, którą poznajemy najlepiej, gdyż opowieść prowadzona jest w narracji pierwszoosobowej z jej punktu widzenia. Jest to dziewczyna, która z przypadku została hegemonem i trafiła do krainy elfów za pośrednictwem Sheuta. Zabójcy, który ma służyć swojemu hegemonowi.
Apopi jest coraz bardziej zagubiona w tym świecie, pełnym zepsucia i rozpusty. Została wrzucona na głęboką wodę i musi sobie z tym jakoś poradzić, swoim ciętym językiem oraz zadziornym charakterem. Lubię ją. Widać ile kosztuje ją przebywanie w Lesie Północnym, choć elfy nie są do niej pozytywnie nastawione to pokochała to miejsce.
W recenzji pierwszego tomu określiłam Shiro jako ,,zmiennego", choć zdobył moją sympatię to brakowało mi głębszego poznania go. Tutaj to wszystko dostałam i uwielbiam go. Zdecydowanie jestem Team Shiro!
Co do Sheuta to jak mam być szczera to nigdy go nie lubiłam, zawsze mnie irytował. Dopiero pod koniec tego tomu zdobył namiastkę mojej sympatii, lecz planuję reread ,,Hegemon Apopi" i to może się zmienić. Kto wie, być może tym razem to go pokocham.
Relacje pomiędzy bohaterami są realistycznie przedstawione. Rozwijają się powoli, a przede wszystkim dość realnie. Wątek romansowy w poprzedniej części rozwijał się powoli, a w ,,Kapłance Chaosu" przyspiesza i wciąż występuje trójkąt miłosny, jednak kogo wybierze bohaterka wciąż nie jest takie pewne. Pojawia się scena zbliżeń pomiędzy bohaterami, która została napisana delikatnie, subtelnie, a przede wszystkim ze smakiem i wyszło romantycznie, a nie kiczowato.
Miejsce akcji zostało należycie przedstawione o czym już wspominałam. Tempo akcji jest nierówne, raz przyspiesza, a raz zwalnia, ale jakoś specjalnie mi to nie przeszkadzało i nie uważam tego za minus. Dużo się dzieje, jest interesująco, a przede wszystkim poznajemy świat i jego prawa w większej okazałości, choć jeszcze wiele tajemnic przed nami są owiane mgłą.
Reasumując ,,Kapłanka Chaosu" J. K. Komudy jest pełną humoru, elfów, ciekawą, wciągającą i taką, od której nie da się oderwać kontynuacją bestsellerowej sagi ,,Córa Lasu". Zdecydowanie ta opowieść zaangażowała mnie na tyle, iż z chęcią zrobię reread pierwszego tomu, czego początkowo nie planowałam. Polecam!