Mariola, młoda wiejska dziewczyna, zakochuje się w przesiedleńcu ze wschodu. Matka dziewczyny nie akceptuje wyboru córki, ponieważ upatrzyła sobie na zięcia kogoś miejscowego. Do tego jest osobą apodyktyczną i okrutną, nieznoszącą żadnego sprzeciwu. Córka zmusza rodzicielkę do zaaprobowania jej decyzji poprzez zajście w ciążę. Do wesela jednak nie dochodzi, a dalsze życie bohaterów zamienia się w nieprzewidziany dramat.
Z napięciem oczekiwała odpowiedzi na swój pierwszy w życiu list napisany z takim wysiłkiem. Zapomniała przy tym o grożącym jej niebezpieczeństwie ze strony matki. W jej to ręce wpadł kolejny od Andrzeja list i rozpętała się burza z piorunami, jakiej ich zagroda od czasu przymusowej kolektywizacji wsi nie widziała i nie słyszała. Nie warto tego przytaczać. Ostatecznie Mariola otrzymała kategoryczny zakaz myślenia o Andrzeju i oficjalny areszt domowy o nieokreślonym czasie trwania. Była to dla niej klęska tak wielka, że prawie odechciało jej się żyć. Nie razy i szykany matki były w tym najgorsze, ale strach przed utratą ukochanego. Wówczas pomoc niespodziewanie pojawiła się ze strony mało spodziewanej: od ojczyma.