Kamieniec Podolski może posłużyć za symbol współistnienia, ale i zarazem ścierania się wielu kultur i cywilizacji. Przy katolickiej katedrze, na zwieńczonym półksiężycem tureckim minarecie, stoi figura Matki Boskiej, symbol tryumfu chrześcijaństwa nad islamem, odlana w luterańskim wówczas Gdańsku... Dziś, gdy dyskusji na temat historii, religii czy kultury usiłuje się nakładać kaganiec ?politycznej poprawności?, a Europa zdaje się nie pamiętać o swych korzeniach, tego typu publikacja wydała mi się czymś wręcz koniecznym. Tym bardziej, że i u nas, w Polsce, znajomość faktów historycznych jakże często ustępuje miejsca mitologii tworzonej ?ku pokrzepieniu serc?. Od jesieni roku 1920 do chwili powstania niepodległej Ukrainy, Kamieniec, w zasadzie niedostępny dla polskiego turysty, czytelnikom ?Pana Wołodyjowskiego? jawił się jako coś mało realnego. Dziś mamy możliwość nie tylko zapoznać się z dziejami tego niezwykłego miasta, ale i osobiście stanąć w miejscach, nad którymi, jak wierzę, unosi się duch ?Małego rycerza?. Autor Kamieniec Podolski, twierdza, o której mury przez kilkaset lat rozbijały się kolejne fale najeźdźców... Przez kilka wieków świat chrześcijański osłaniały przed zastępami wyznawców Mahometa dwie fortece: na południu była to Malta, na północy zaś wstępu do chrześcijańskiej Europy broniły potężne mury kamienieckiej warowni. Pokolenia wychowane na lekturze Trylogii z miejsca kojarzą Kamieniec z osobą pułkownika wołoskiej chorągwi, stolnika przemyskiego, Jerzego Wołodyjowskiego. Pisarska fantazja Sienkiewicza uczyniła z niego ?pierwszą szablę Rzeczypospolitej?, zaś historia obdarzyła mianem ?Hektora kamienieckiego?.