W Kamieniczce Edyta Szałek opisuje historie tzw. "zwyczajnych" ludzi. Bohaterem zebranych tu opowieści może być każdy: kasjerka, kelnerka, recepcjonista czy biznesmen. Patrzymy na postacie stojące na życiowym rozdrożu - w chwilach, gdy zmagają się z samotnością, gdy usiłują się przed nią obronić, gdy grzebią wspomnienia albo próbują je wskrzeszać. Bohaterowie Szałek często boją się bliskości innych ludzi, równocześnie jednak lgną do nich i czekają na wyciągnięcie pomocnej dłoni. Te ich rozterki opisane są tutaj niezwykle delikatnie i przenikliwie.
Znajdziemy tu opowieść o kobiecie, która co dzień przychodzi popatrzeć na sypiące się mury starej kamienicy, bo właśnie w nich kryje się jej najpiękniejsze wspomnienie z jej dzieciństwa. Jej zachowanie wzbudzi wkrótce zainteresowanie samotnego starszego mężczyzny. Jest w Kamieniczce samotna matka, która dla dobra syna porzuca pracę w wielkiej korporacji, rezygnuje z życia wielkomiejskiego yuppie i przenosi się do sennego miasteczka, gdzie na skrzyżowaniu ulic, tuż obok starej kamienicy, rozpoczyna pracę w maleńkiej kawiarni.
Edyta Szałek pisze też o trudnej homoseksualnej miłości, o zmaganiach emigrantek, które w nowym kraju pragną rozpocząć życie "od nowa", a także o dorosłej córce, która - odkrywszy poniewczasie jak bardzo matka była jej bliska - postanawia w niecodzienny sposób złożyć hołd jej pamięci; gest kobiety, szokujący lokalną społeczność, jest bezsilną próbą przeciwstawienia się brzydocie i ostateczności śmierci.
Niewątpliwie Edyta Szałek jest wybitną i wrażliwą obserwatorką. Nie dopatrzymy się jednak w jej prozie przesadnej egzaltacji. Mamy tu raczej do czynienia ze stopniowaniem emocji, w pełnej gamie ich odcieni. Słowa autorki są jak westchnienie: często prozaicznie dosadne, równocześnie jednak poetyckie, a ciepło od nich bijące napawa wiarą w sens istnienia i nadzieją na nieznaną przyszłość.
Kamieniczka jest wyjątkowa. Czyta się ją doskonale, a tematy, które porusza, mogą być bliskie każdemu z nas.
Znajdziemy tu opowieść o kobiecie, która co dzień przychodzi popatrzeć na sypiące się mury starej kamienicy, bo właśnie w nich kryje się jej najpiękniejsze wspomnienie z jej dzieciństwa. Jej zachowanie wzbudzi wkrótce zainteresowanie samotnego starszego mężczyzny. Jest w Kamieniczce samotna matka, która dla dobra syna porzuca pracę w wielkiej korporacji, rezygnuje z życia wielkomiejskiego yuppie i przenosi się do sennego miasteczka, gdzie na skrzyżowaniu ulic, tuż obok starej kamienicy, rozpoczyna pracę w maleńkiej kawiarni.
Edyta Szałek pisze też o trudnej homoseksualnej miłości, o zmaganiach emigrantek, które w nowym kraju pragną rozpocząć życie "od nowa", a także o dorosłej córce, która - odkrywszy poniewczasie jak bardzo matka była jej bliska - postanawia w niecodzienny sposób złożyć hołd jej pamięci; gest kobiety, szokujący lokalną społeczność, jest bezsilną próbą przeciwstawienia się brzydocie i ostateczności śmierci.
Niewątpliwie Edyta Szałek jest wybitną i wrażliwą obserwatorką. Nie dopatrzymy się jednak w jej prozie przesadnej egzaltacji. Mamy tu raczej do czynienia ze stopniowaniem emocji, w pełnej gamie ich odcieni. Słowa autorki są jak westchnienie: często prozaicznie dosadne, równocześnie jednak poetyckie, a ciepło od nich bijące napawa wiarą w sens istnienia i nadzieją na nieznaną przyszłość.
Kamieniczka jest wyjątkowa. Czyta się ją doskonale, a tematy, które porusza, mogą być bliskie każdemu z nas.