Bezradność, panika, strach, niepewność i chęć bycia z bliskimi osobami, to pierwsze emocje, które biją z powieści. Autorka od początku świetnie buduje napięcie i nastrój książki. Poczucie duszność i desperacji jest wręcz namacalne.
Czytałam już wiele książek, które przedstawiały queerową miłość i depresję, jednak to ,,Jeśli jutra ma nie być" podejmuje te wątki w kontekście religijności. Bardzo podobał mi się wątek związany ze studiowaniem, ponieważ w żadnym wypadku autorka nie koloryzował tego etapu życia.
,,Jeśli jutra ma nie być" napisana jest językiem potocznym. Jen St. Jude za pomocą opisów otoczenia kontroluje przez cały czas klimat książki. Opisy są różnorodne i bogate w środki stylistyczne. Doceniam to, że autorka nie uczyniła z wątku końca świata tylko tła wydarzeń i chwytem, który miał zjednoczyć bohaterów, a nakreśliła w sposób realistyczny jego wpływ i potencjalny przebieg na planetę. Narracja jest pierwszoosobowa z perspektywy głównej bohaterki.
,,Jeśli jutra ma nie być" Jen St. Jude to świetny debiut, który podejmuje wiele trudnych tematów, ale żadnego nie bagatelizuje. Dzięki temu czytelnik dostaje piękną i angażującą historię o nastoletnich emocjach, odrzuceniu i konfliktach wewnętrznych. CZYTAJCIE.