Hattie wraca do rodzinnego małego miasteczka po tym, jak zawaliła egzaminy na studiach. Na miejscu okazuje się, że chłopak, z którym była od kilku lat postanowił z nią zerwać. Nie studiuje więc, nie ma mieszkania ani pracy, o czym nie może powiedzieć rodzeństwu, gdyż nie chce dokładać im zmartwień - niedawno stracili siostrę, która zmarła na raka. W wyniku niefortunnego zdarzenia zatrudnia ją Hayes - lecz to kolejna tajemnica, którą musi ukryć przed bratem i siostrą. Dlaczego? To największy wróg jej brata, a przecież kiedyś się przyjaźnili. Nie wiemy jednak, co się stało. Dziewczyna okłamuje bliskich i w tajemnicy przed wszystkimi wykonuje pracę dla Hayesa, segreguje listy od fanów. Bo okazuje się, że to bardzo znany muzyk, który powinien być aroganckim typem - tak przynajmniej wmawia sobie Hattie. Któż inny zmusiłby ją do pracy szantażem? Jaka jest prawda? Ano jak to bywa, od nienawiści do miłości już tylko jeden krok :)
🧩🧩🧩Jest to książka z kategorii hate - love i od początku miałam z nią problem, bowiem pierwsze strony nie zachwyciły mnie specjalnie. Jak dla mnie były przepełnione wulgaryzmami i jakieś takie ,,niesmaczne", rozumiem jednak, że miały w oczach czytelnika zrobić z Hayesa totalnego palanta. Potem było już coraz lepiej. Główna bohaterka okazała się dziewczyną,,z jajami", która na słowne zaczepki potrafi odpowiedzieć bez chwili wahania. Naprawdę dobrze się bawiłam czytając ich dialogi, nie odczułam nawet objętości książki (ponad 500 stron).
🧩🧩🧩,,Jak ja go nie cierpię" to jednak coś więcej niż zwykły romans. Pod fasadą relacji między głównymi bohaterami kryją się ludzkie dramaty i rozterki: śmierć siostry, odrzucenie przez bliskie osoby, samotność, brak poczucia własnej wartości. To dylematy, które zna niejeden z nas. Aktorka zgrabnie żągluje naszymi emocjami. Raz się śmiałam, raz totalnie wzruszałam. Ostatecznie muszę przyznać, że miałam ocenić tę książkę dość nisko, bo początek był słaby, ale to było naprawdę niezłe. Jeśli więc dacie książce szansę, to może Was nieźle zaskoczyć.