"… Iryska swoim zwyczajem zastukała do drzwi nogą. Dzwonka nie mogła dosięgnąć, bo był za wysoko. Długo nikt nie otwierał, widocznie mama była czymś zajęta. Więc Iryska oparła się plecami o drzwi i z całej siły zaczęła łomotać w nie nogą. Aż tu nagle ktoś tak raptownie drzwi otworzył, że Iryska o mało nie upadła.
– Kto się tak do mnie dobija? – zabrzmiał groźny głos.
Iryska odwróciła się i zdrętwiała…"
– Kto się tak do mnie dobija? – zabrzmiał groźny głos.
Iryska odwróciła się i zdrętwiała…"