Gabe wraca późnym wieczorem z pracy. Obiecał być wcześniej, ale znów zawalił. A teraz dodatkowo stoi w korku! Przed nim jedzie stary rzęch ozdobiony naklejkami z głupimi tekstami. Nagle w tylnej szybie widzi twarzy dziewczynki. Mała, słodka blondynka, która woła "Tatusiu". To Izzy. Nie mógł się pomylić! To jego córka! Tylko co ona robi w obcym samochodzie?
Trzy lata po zaginięciu - według Gabe, a morderstwa według policji, mężczyzna przemierza autostrady, szuka samochodu z naklejkami. I swojego dziecka.
Fran i ośmioletnia Alice, też podróżują po kraju. Szukają... nowego domu, schronienia. Uciekają od ludzi, którzy chcą je skrzywdzić.
Gdy tych dwoje wreszcie się spotka, wyjdą na jaw skrywane tajemnice...
Książkę czyta się szybko. Wciąga. Bo porusza ważny temat - zemstę albo sprawiedliwe wymierzenie kary za winy. Autorka wykorzystała motyw, który kiedyś obił mi się o uszy... Obcy ludzie wymierzają karę, ale Ty zostajesz ich dłużnikiem. Kiedyś upomną się o spłatę długu. Chcesz ich pomocy? Są tuż obok. W ukrytej sieci. Inni na Ciebie czekają... z pomocną dłonią.
Zawsze wydawało mi się, że człowiek musi przeżyć wielką traumę, żeby chciał zemsty. Teraz myślę inaczej... bo czasami wystarcza jedna kropla, nawet mała, która przeleje czarę goryczy. Człowiek gorzknieje i to go niszczy. Wtedy zrobi wszystko, żeby zagłuszyć ból.
Bo któż by nie chciał, żeby osobie, która nas skrzywdziła nagle coś się popsuło - zdrowie, życie... Że poniesie karę za to co nam zrobiła? Pomścimy cudzymi rękami nasze krzywdy. Co byście zrobili? Skorzystalibyście z takiej oferty? Bylibyście sędzia i katem w jednej osobie? Do tej pory uważałam, że sprawiedliwość dosięgnie takiego człowieka. A teraz... teraz uważam, że niektórzy maja "farta", niszczą i ranią innych a sami spijają śmietankę. Życie nie jest sprawiedliwe.
Uważaj o co prosisz... bo może być Ci dane.
Recenzja ukazała się nahttps://pani-z-biblio.blogspot.com/