Przeczytane
Do wymiany, sprzedania, oddania
Biblioteka domowa
przeczytane 2019
Wychowałam się na książkach pisanych w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, bo takie, w moich wczesnonastoletnich latach, zapełniały biblioteczne półki. Ale nawet sentyment do książek z tamtego czasu, nie był w stanie zniwelować słabości tej pozycji.
Lata sześćdziesiąte XX wieku. Lato w Kołobrzegu. Czwórka przyjaciół. Studenckie praktyki. Rodząca się miłość. I wątek kryminalny. Żywe wspomnienia z czasów II wojny światowej. Poezja Gałczyńskiego.
Na uwagę zasługują wzmianki o powojennych losach Kołobrzegu, powolne tempo rozwijania się uczuć, sposób spędzania czasu bez telefonu i internetu oraz zwracanie się do siebie młodych ludzi (punktem wyjścia było zwracanie się na Pan/Pani, w mniej oficjalnych sytuacjach: koleżanko/kolego; trzeba było dużej zażyłości, by zwracać się do siebie na ty.)
Poza pobudzającymi wyobraźnię opisami książka jest słaba: kiepskie dialogi (zwłaszcza wtedy, gdy zamiast opisu zdarzeń autor każe bohaterom relacjonować ich przebieg), niezbyt porywająca akcja, zbyt długie fragmenty poezji Gałczyńskiego recytowane przez jednego z bohaterów przy najróżniejszych okazjach, przesłodzony stosunek studentów do milicji, ogólna infantylność.
Raczej nie polecam, gdyż nie wiem, komu mogłaby się podobać.