Publikacji przedstawiających rzeczywistość okupacji niemieckiej: egzekucje, wywózki do Rzeczy, łapanki i rewizje jest niemało, ale w tym martyrologicznym nurcie brak... dowcipów wyśmiewających Niemców, których brutalności dorównywała tępota. A była tych kawałów towarzyszących aktualnym wydarzeniom niezliczona ilość. Podawane z ust do ust - dodawały otuchy i pomagały przetrwać. Część dowcipów opublikowano bezpośrednio po wojnie, gdy pamięć okupacji niemieckiej była jeszcze żywa. Nakłady były jednak nikłe, a rodzima cenzura robiła swoje, wycofując je z bibliotek. Czyż nie jest to dostatecznym powodem, by przypomnieć niektóre z nich?