Jeśli nie powstała dotąd polska powieść, która byłaby odpowiednikiem „Rodziny Soprano”, to niewątpliwie ma szanse być nią „Hermes”. Perypetie głównego bohatera są zadziwiająco zręcznie poprowadzone. Adam nie chce być w mafii, ale im bardziej nie chce, tym mocniej grzęźnie w jej strukturach. Zwykłym śmiertelnikom, takim jak ja, wydaje się to dziwne... Recenzja książki Hermes