"Harmiderek" to zbiór pięciu krótkich, ociekających absurdalnym i nieokiełznanym humorem opowiadań, które zapadają w pamięć tak jak zapada klamka decyzyjna nad niesfornymi politykami. Ale o polityce tu ani słowa! Broń boginio! Za to mowa tu o niesfornej nodze, która zakpiła sobie z jednego z pasażerów autobusu, Helmucie-człowieko-psie i zatraconej w świecie dziewczynie co zgubiła swego twinpiksowego pieńka. Jest też krajzi historia z dymem w tle oraz psycho relacja ministra z komputerową przysadką, którego opowieść jest bardziej wściekła niż surrealistyczno-dadaistyczne bizarro. A to dopiero początek. Reszta - zabija na miejscu - nawet Witkacy ze szczotą byłby zawstydzony tak Czystą Formą. Nie ma żartów, więc pytam – jeśli to jest harmiderek, to jak wyglądałby harmider? Może się kiedyś przekonamy. Tymczasem w ręcę łap, do oka przyt i start! Nota wydawcy: Pragniemy poinformować, że Autor, w obecności trzech świadków, uroczyście poprzysiągł, że już nigdy nie uczyni czegoś podobnego swoim bohaterom ani również nie narazi na szwank zdrowia psychicznego własnych Czytelników. Bierzemy to za dobrą monetę, lecz mimo wszystko ostrzegamy – Czytelnik biorąc owy tomik opowiadań do ręki, czyni to na własną odpowiedzialność.