Najgroźniejsze demony czają się wewnątrz nas samych.
"Guwernantka" to kontynuacja "Dworu na Martwym Polu".
Natomiast jeśli nie czytaliście tamtego tytułu nic nie stoi na przeszkodzie, aby zacząć od "Guwernatki" ponieważ autorka zastosowała bardzo ciekawe rozwiązanie.
Niezależnie od, której części zaczniesz książka będzie tworzyła całość.
Uroczyska, rok 1841.
Po śmierci starego Hippolyte Dumont, jego jedyna córka, Marie, zdobywa posadę Guwernatki we dworze Domańskich.
Do jej obowiązków ma należeć opieka nad dwójką rodzeństwa.
Pomiędzy nią, a najstarszym z rodzeństwa Narcyzem rodzi się silna więź.
Marie skrywa mroczne sekrety z przeszłości, które zaczynają przybierać na sile.
Co takiego ukrywa Marii? Skąd blizna na jej twarzy? Czy zakazana miłość może okazać się tragiczna w skutkach? Co tak naprawdę skrywa dwór w Uroczyskach?
Autorka stworzyła bardzo dobrą, mroczną historię. Okładka doskonale oddaje klimat całej historii. Jest szaro, buro, tajemniczo, a przede wszystkim dziwnie. Z każdą kolejną stroną miałam wrażenie, że moje zmysły szaleją, patrząc w okno coś widziałam, idąc po schodach ktoś szedł za mną i te głosy.
Dodam, że książkę czytałam nocą 🙂
Tajemnice Marii, której od początku kibicowałam tak mnie wciągnęły, że ciężko było tak zwyczajnie przerwać czytanie. Osoba guwernatki bardzo mi się podobala. Mimo tego co przeszła jest odważna , harda, wie, że musi liczyć tylko na siebie,a to czego doświadczyła w przeszłości z rąk pewnego człowieka tylko ją uodporniło na życiowe przeciwności. Do tego wszystkiego bohaterowie jakich stworzyła autorka niby pozytywni, a dziwnie mroczni, opisy ich wyglądu, mimika twarzy wszystko wywoływało dreszczyk.
Autorka pokazała jak wielkie zmiany mogą zajść w człowieku, w jego psychice pod wpływem nadmiernego cierpienia. Ukazuje, że tak naprawdę największe demony kryją się w nas samych.
Dla mnie książka świetna. Jeśli lubicie się bać, poczuć niewytłumaczalny dreszczyk myślę, że powinna Wam się spodobać