„Czasami powinniśmy zrobić właśnie to, czego najbardziej się boimy”.
. . .
Moja pierwsza świąteczna książka w tym roku.
„Grudzień drugich szans” to pozornie lekka opowieść o Klaudii i Filipie, którzy zostają zmuszeni do wspólnych świąt w Zakopanem. Mała, drewniana chatka, za oknem prószący śnieg, kominek, wino i wspomnienia. Czyż nie jest to idealny klimat do otrzymania drugiej szansy?
Klaudia to kobieta, która stara się dopasować do otoczenia. Poprzez swoją barwną osobowość i lekki styl życia, próbuje ukryć przed innymi prawdziwą siebie. Filip, natomiast jest uosobieniem uczciwości i prawdy. Jest w stu procentach sobą i może właśnie dlatego, budzi tak ogromną niechęć w oczach Klaudii? A może przyczyna leży gdzie indziej? Może powodem niechęci jest łącząca tę dwójkę wspólna przeszłość?
Bohaterowie dostają szansę od losu, by zrozumieć swoje uczucia i postępowanie względem siebie. Szansa ta jest dość brutalna, ale może właśnie o to w niej chodzi? Szef wysyła tę dwójkę do Zakopanego w celach służbowych. I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że spędzą tam razem święta.
…
Już od pierwszych stron, pokochałam tę opowieść. Jest to lekka historia z niesamowitym klimatem świąt w stylu zakopiańskim. Jest pełna magii. Magii, którą trudno jest opisać, ale jestem pewna, że każdy z nas czuje ją m.in. podczas obserwowania pierwszych płatków śniegu delikatnie spadających z nieba albo podczas dekorowania choinki lub pieczenia pierniczków razem z rodziną. Chodzi tu oczywiście o magię świąt, która w większość z nas budzi uczucie szczęścia nawet w najbardziej pochmurne dni.
Jeśli szukasz książek na nadchodzące święta i jesteś fanką niegrzecznych książek, to „Grudzień drugich szans” może być dla ciebie super wyborem.