Ostatnio wszyscy, którzy lubują się w czeskiej literaturze mają się z czego cieszyć. Najpierw świetna seria literacko-filmowa przygotowywana dla Agory przez Mariusza Szczygła, a teraz na rynku pojawia się wydawnictwo, które daje nam szansę przyjrzeć się temu co czytają Czesi w ciągu ostatnich lat. Wydawnictwo Afera na początek przygotowało nam Petra Šabacha. W Czechach znany pisarz i scenarzysta, u nas dotąd kompletnie nie znany. Gówno się pali było co prawda zekranizowane i film jest też znany u nas (zdaje się, że pod tytułem "Pod jednym dachem"), ale książka trafia w ręce polskich czytelników po raz pierwszy. Ta niegruba pozycja (ładnie wydana w sztywnej oprawie, z przypisami) to tak naprawdę zbiorek opowiadań, dwóch krótkich i jednej dłuższej nowelki. Za co można polubić Sabacha? Jest nieodrodnym synem tej samej kultury, która dała nam na przykład Hrabala. Specyficzny humor, ironia, groteska, a mimo wszystko nie jest to śmiech pusty - zawsze towarzyszy temu jakaś zaduma nad sensem życia, charakterem ludzkim. Za to właśnie kochamy ich książki czy filmy. Pierwsze opowiadanko - „Zakład” to obrazek z knajpy gdzie siedzi i przekomarza się dwóch staruszków. Drugie, czyli „Bellevue” to pisane z punktu widzenia dziewczyny obserwacje życia rodzinnego na wsi. Obserwuje ona ojca i dwóch braci i marzy o tym by zmienić płeć i żyć równie ciekawie i beztrosko jak oni. W obu opowiadankach mamy niby pospiesznie skreślone postacie, ale ileż w tym życia, ile normalności... Nowela „Woda z sokiem” to najciekawszy fragment książki. Pisane w formie wspomnień z dzieciństwa i młodości opowiadanie jest nie tylko ciekawym i zabawnym spojrzeniem na rzeczywistość socjalizmu w Czechach, ale są też (a może przede wszystkim) analizą relacji męsko damskich. Różnice pomiędzy sposobami myślenia, funkcjonowania, czy wartości ważnych dla obu płci są tu tematem równie istotnym jak opisywane anegdoty z domu, szkoły czy podwórka. Ileż w tym humoru, ale i czasami gorzkiej prawdy. Autor, aby nie być posądzonym o brak obiektywizmu, dopuszcza czasem do głosu kobietę swego życia, która swoimi komentarzami próbuje go czasem trochę przytemperować. Introspekcyjny i pełen emocji, gorzkich lub ostrych słów mężczyzna i chłodna, spokojna i analityczna kobieta... Naprawdę zabawny pomysł na taki dialog i świetnie się to czyta. Czy "ustatkowany" mężczyzna w stałym związku jest mądrzejszy i potrafi lepiej rozumieć kobiety niż nastolatek, który dopiero przeżywa pierwszą fascynację? Miłość na początku jest ślepa... Potem okazuje się, że wcale niełatwo przymykać oczy na różne nasze wady. Mimo, że humoru tu dużo, naprawdę warto przeczytać, bo nie jest to jedynie wygłup i fajerwerki, które po minucie uciekną z naszej pamięci. To samo życie - raz zabawne, innym razem bolesne, czy pełne refleksji (obojętnie czy nad butelką, czy bez niej). Przeczytałem jednym tchem (no dobra, czasem rżąc ze śmiechu łapałem jeszcze małe hausty powietrza)... Więcej o autorze tutaj:
http://www.petrsabach.pl/ całość notki
http://notatnikkulturalny.blogspot.com/2012/02/czeski-konkurs-czyli-reka-do-gory-kto.html