Nie jestem fanem piłki nożnej, ale oglądam mecze kluczowe, finały na mundialu, czy olimpiadach, ważniejsze spotkania naszej reprezentacji, niestety nie rozumiem z tego zbyt wiele, ale wiem co to aut, faul, spalony i gol. A „Gole wszech czasów” to książka dla dzieci i prosto napisana, więc pomyślałam sobie, że dla takiego laika jak ja. O autorze piszą, że uprawia literaturę opowiadaną, więc sięgnęłam po jego pierwszą książkę (czyli debiut) przy okazji finałowego meczu na olimpiadzie i innym okiem spojrzałam na piłkarzy Brazylii i 3 strzelone gole.
„Gole wszech czasów” to bardzo wartościowa książka dla najmłodszych i takich pań jak ja. Ciekawe opowiastki o technice strzelania, wadze zdobytych bramek, niesamowitych strzałach i obronach. Pooglądałam potem te gole w internecie. No, no, no! Wiem dlaczego w Brazylii piłka nożna to prawie religia, kto jest najlepszym bramkarzem, co to gol wielkiej ciszy i czy można zostać znakomitym piłkarzem będąc kaleką (lewa noga krótsza o sześć centymetrów, wygięta na zewnątrz, a prawa do środka). Poczytałam o Pele, Maradonie, Ronaldo i Lewandowskim oraz o Garrinchy - piłkarzu, który wymyślił na boisku gest fair play. Co ja piszę: poczytałam - wszystkich tych opowieści wysłuchałam na audiobooku. Z jednej strony to świetne posunięcie, bo czułam się, jakbym słuchała relacji sprawozdawcy sportowego na żywo, ale pozbawiłam się możliwości oglądania zdjęć, a podobno wydanie papierowe jest bogato ilustrowane.
Takich książek autor napis...