"Gryzę się w język, żeby nie powiedzieć, że drugiego takiego postrzeleńca jak on, który dobrowolnie chciałby się ze mną zadawać, nie znalazłabym nawet w równoległym świecie. Ale spokojnie. Bez paniki. Kiedy mnie pozna, tak naprawdę pozna, spieprzy tak szybko, że aż się będzie za nim kurzyło."
Jak to mówią przeciwieństwa się przyciągają i w pełni mogłabym tak powiedzieć o głównych bohaterach. Uwielbiam zdecydowane i pyskate bohaterki a tego tutaj mamy aż w nadmiarze w postaci Arlee. Natomiast Kane był niesamowicie ugodowy, spokojny i niezwykle miły. W dodatku tak uroczy, kiedy się zawstydzał przy głównej bohaterce która otwarcie mówiła to co myślała.
Styl pisania autorki od razu przypadł mi do gustu, który był łatwy i przyjemny. W dodatku potrafiła przedstawić tą historię, aby była jak najbardziej interesująca. Obawiałam się tego, że relacja pomiędzy bohaterami zostanie przytłoczona przez wątek sportu, ale tak się nie stało. Głównym wątkiem była relacja, pomiędzy bohaterami która rozwijała się bardzo powoli, ale też pojawiały się przeszkoda w postaci byłej narzeczonej głównego bohatera, rodziców bohaterki, jej problemów z zaufaniem.
"Goalie" to niesamowicie zabawna historia, o ciekawych postaciach i ich relacji, ale nie zabraknie tutaj także problemów życia codziennego z którymi będzie mierzyć się Arlee. Oczywiście będzie miała u swojego boku brata, jego przyjaciół a także Kane'a. Jednak w ich życiu przyjdzie taki moment, w którym to ona będzie musiała być dla niego wsparciem.