Lubicie się bać? Duchy, straszydła, nawiedzone domy, zjawiska paranormalne, co Wy na to? 😏
Przyznaję, że bardzo lubię takie motywy, ale najczęściej mam takiego stracha przy chociażby oglądaniu filmów, że siedzę cały seans z zasłoniętymi oczami…
Zupełnie inaczej wygląda to przy książkach, o czym kilkukrotnie się już przekonałam, ale sięgając po „Ghostland, Ameryka i jej nawiedzone miejsca” liczyłam na dreszczyk emocji. W tej kwestii niestety się przeliczyłam, choć materiał w niej zawarty sugerowałyby zupełnie coś innego.
To reportaż, przyznaję, że bardzo solidnie przygotowany, ale taki „suchy”, przecież można było to tak poprowadzić, że czytelnik bałby się odwracać kolejną stronę! Z pewnością każdy z Was słyszał kiedyś o nawiedzonych domach w Ameryce, o domu o siedmiu szczytach, o Salem - jak tylko pomyślę o tym mieście to widzę w głowie czarownice! Niestety mam wrażenie, że potencjał nie został wykorzystany, choć opis z tyłu książki wskazuje, że będzie przeraźliwie, strasznie, lękliwie…
I mam jeszcze jedno, ale… tak bardzo brakowało w tej książce fotografii tych miejsc, aż się prosiło, żeby były, takie czarno- białe,mroczne... może dla niektórych nie ma to większego znaczenia, ale ja jestem wzrokowcem i przypuszczam, że już samo spojrzenie na zdjęcie danego nawiedzonego miejsca sprawiłoby, że wewnątrz mnie coś by nerwowego drgnęło 🙂👻
Nie myślcie tylko, że to zła książka, nic z tym rzeczy. Bardzo „poprawna”, sumienna i pokazują...