Maska jest echem tożsamości własnej podmiotu. Ulega wyobcowaniu w rytuale używającym jej po to, by rozdwojona tożsamość podmiotu wtargnęła, wbiła się w naturę jako obcy element, ale przecież w samej naturze tkwiący od początku. Rytuał jest bowiem przestrzenią wyobcowania, dlatego dotyczy zawsze tego, co było, a nigdy tego, co ma się zdarzyć. Powtórzenie nie jest czarodziejstwem i magią, ale ugruntowaniem podstawowego komponentu natury, czyli mimesis, która w rytuale staje się już zasadą (teorią mimesis). Jest to zarazem wiedza o rytuale, który jednocześnie jest wiedzą. Podobnie jak we fragmentach o maskach części dotyczące rytuału mają charakter schizomorficzny: charakteryzuje je wieloperspektywiczne przedstawianie różnych rytuałów, co jest równocześnie dowodem na to, że rytuał, mimo że jest wiedzą, sam nie wytwarza języka, który go ustanawia, ponieważ rytuał nie może sam się wyobcować.