🅡🅔🅒🅔🅝🅩🅙🅐
Współpraca reklamowa z @katarzyna_malecka_autorka @wydawnictwoniezwykle
"Gdybyś nie istniała"
Katarzyna Małecka
9/10
Kiedy myślę o twórczości Kasi Małeckiej pierwsze co przychodzi mi do głowy to mafia, biznesmeni, wielkie pieniądze, niebezpieczeństwo, akcja, brawura i wielka nam@ętność. Jednak autorka ma też drugie oblicze swej twórczości, spokojną, emocjonalną, melancholijną, i właśnie taką zaprezentowała w swojej najnowszej powieści.
"Gdybyś nie istniała" to historia owdowiałego przed dwoma laty Masona i jego rezolutnej córeczki, 5-letniej Josie, który nadal cierpi po stracie żony, ale też stara się żyć dalej dla dobra córki.
Mason otoczył się murem, który będzie chciała przebić Charlie, opiekunka w przedszkolu Josie. Tylko czy Mason jej na to pozwoli?
🦋"Życie jest zbyt krótkie, żeby rozpaczać w nieskończoność..."
🦋"Pomogę ci, Mason. Jeśli tylko chcesz, pomogę ci wyjść z ciemności, żebyś ponownie zobaczył świat w kolorach. Chcesz tego?"
Powyższa historia to historia o drugiej szansie na miłość, o skutkach straty ukochanej osoby, o emocjach z tym związanymi, o próbie wyjścia z własnego mroku. Kasia utkała niezwykle emocjonalną, życiową, pełną wrażliwości powieść, ale też niesamowicie ciepłą, uroczą, wzruszającą i w wielu momentach zabawną. Dlaczego pisze, że zabawną, skoro jest to opowieść w której poruszony jest trudny temat, żałoba. Mianowicie, wielokrotnie uśmiech nie schodził mi z twarzy za sprawą małego promyczka tej książki, czyli rezolutnej Josie. Ta mała dziewczynka skradła moje serce natychmiast, wniosła w tą powieść całe pokłady energii, radości, ciepła, a jej dialogi z Masonem były niesamowite. Bez wątpienia mężczyzna nie mógł narzekać na brak wrażeń mając w domu taką małą petardke jak Josie.
Wszystko w tej historii jest przemyślane, nic nie dzieje się bezpodstawnie, każdy element został w odpowiedni sposób wyważony tworząc spójną całość. Akcja nie pędzi, a toczy się w taki sposób aby czytelnik mógł zżyć się z bohaterami, poznać ich i wczuć się w ich historię, w ich uczucia, w odczuwane przez nich emocje.
Jeśli zaś chodzi o relacje Masona i Charlie to ona również ma swoje tempo. Podobało mi się to jak stopniowo ewoluowała, że nic nie było tu gwałtowne, bo dzięki temu było to autentyczne w odbiorze.
Z całą pewnością nie można się tutaj nudzić, o co Kasia zadbała wplatając w fabułę zwroty akcji podnosząc jeszcze bardziej napięcie, co jest dodatkowym plusem. Natomiast epilog był jak wisienka na torcie, był jak miód na moje serce.
🦋"Ona zawsze będzie w twoim sercu. Jedna jego część będzie należeć do Hannah, jednak to nie znaczy, że druga część nie może należeć do kogoś innego."
Piękna, momentami bolesna, zmuszająca do refleksji, pokazująca, że po każdej burzy wychodzi słońce, dająca nadzieję.
Polecam 🦋🩵
.
Ps. Po ciuchu liczę, że nastoletnia Josie również dostanie swoją historię, bo ja oczami wyobraźni już ją widzę 🤭