Golibroda Awraham Bahar jest Żydem mieszkającym w Albanii. Dość szybko uwierzył sowieckiej propagandzie i natychmiast spakował walizki, by przenieść się z Tirany do szczęśliwego świata. Są lata trzydzieste minionego wieku. Traf chciał, że w Rosji poznaje wdowę Annę, której jeden z synów jest enkawudzistą. To właśnie on poleca Bahara Stalinowi, który poszukuje zaufanego fryzjera. Zaletą Awrahama, który przybrał teraz imię Razan, jest to, że goli metodą turecką i jak nikt inny potrafi wypalać włosy z uszu. Dlatego będzie miał zaszczyt mieszkać na Kremlu i prowadzić rozmowy z Wodzem. A Wódz jednego dnia jest straszny, drugiego – sentymentalny.
Autor „Fryzjera” unika jednak banalności i wyprowadza nas z Moskwy, pokazując losy ludzi uwięzionych w bezlitosnej, bezdusznej, ale także absurdalnej i bezmyślnej machinie terroru. Komunizm już w tej fazie swojego rozwoju zmierza wyłącznie do paranoi. Awraham-Razan nie ma wątpliwości: obiecany raj na ziemi dość szybko zamienił się w piekło.
Paul M. Levitt świetnie manewruje pomiędzy świadectwem okropności sowieckiego terroru – świata opierającego się na strachu i donosach – a mrocznym humorem i surrealizmem. Trzeba bowiem wiedzieć, że bohater jego książki decyduje się poderżnąć gardło Stalinowi, ale nie bardzo wie, kiedy goli prawdziwego Józefa Wissarionowicza, a kiedy jednego z jego sobowtórów. W końcu to opowieść o kraju, w którym życie i kłamstwa stanowiły jedność…