Tym razem zostałam wprowadzona w świat Internetu, a konkretnie do serwisu You Tube. Skądinąd znam go, bo właśnie tam uwielbiam słuchać ulubionej muzyki, ale nie miałam pojęcia jak działają ci, którzy robią tam filmiki na żywo, w dodatku zarabiając na tym bardzo duże pieniądze. Ta bardzo często ogłupiająca, wulgarna i zepsuta do szpiku kości twórczość przyciąga przede wszystkim ludzi młodych, niedojrzałych społecznie nastolatków, którzy oczekują lekkiej rozrywki, śmiechu i zabawy.
W swoich idolach odnajdują piękno, młodość, zaradność, talenty, a przecież to jedynie poza, maska, która ma zapewnić najpierw rozpoznawalność i coraz większe zasięgi, potem sławę, pieniądze i łatwe życie. Tymczasem gwiazdy Internetu, jak pokazuje to autor, to z reguły ci, którzy w normalnym życiu nie mają nic ważnego do zaoferowania – ludzie z patologicznych rodzin, chowani w alkoholowych, przemocowych rodzinach, z marnym wykształceniem. Brak akceptacji w domu, zerowe osiągnięcia w szkole i pracy próbują zastąpić akceptacją internetowych wielbicieli, którzy widzą i słyszą to, co chcą usłyszeć i jeszcze za to płacą.
Ma być “dym” - coś absolutnie pochłaniającego, plotki, skandale, tajemnice przesiąknięte wrogością, nienawiścią, nafaszerowane przekleństwami i zwykłą głupotą, pozbawione sensu, moralności i jakiejkolwiek wartości. Ci youtuberzy, którzy usiłują przyciągnąć tłumy modną tematyką, z gruntu moralnie dobrą i pożyteczną to z kolei pierwszego sortu hipokryci, którzy w prywa...