"- Wcale nie tak łatwo stać się sławnym. Albo zostać gwiazdą filmową. To trwa latami. I jest trudne.
- Miłość też jest trudna.
- Musiałbyś chyba pojechać do Hollywoodu.
- A gdzie jest Hollywood?
- W Ameryce.
- Nic mi to nie mówi. To gdzieś obok zoologicznego?
- Trochę dalej, trzeba lecieć samolotem lub popłynąć statkiem przez ocean.
- Na pewno? Może masz na myśli inny Hollywood, bo mój jest tuż za rogiem. Obok zoologicznego..."
Lubicie, kiedy bohaterami powieści są zwierzęta?
Jeśli macie ochotę na książkę inną niż wszystkie polecam wam tą historię.
Frankie jest wolno żyjącym kotem, który zna dziesięć języków, w tym ludzki.
Natomiast Richard Gold po stracie żony pogrążył się w depresji. Całymi dniami zmagał się z chorobą zwaną "życie bez sensu".
Ich pierwsza konfrontacja nie należała do najprzyjemniejszych.
Z pewnością jednak była niezapomniana.
W końcu nie co dzień Frankie dostawał w łeb czymś ciężkim.
Przypadkowe spotkanie zaowocowało przyjaźnią między mężczyzną i kotem.
Z każdym mijającym dniem Frankie coraz bardziej przywiązywał się do Richarda. Postanowił zostać jego sensem życia.
Dla pogrążonego w rozpaczy mężczyzny druga istota, która potrzebuje jego pomocy staje się impulsem by walczyć z depresją.
Frankie jest powieścią pełną ciepła i humoru. Choć porusza również ważne i bolesne sprawy -...