"Fragmenty" odniosły po ukazaniu się w 1977 roku niezwykły sukces rynkowy. Niezwykły i zaskakujący, bo to zakorzenione i w semiologii, i w literaturze dzieło profesora College de France Rolanda Barthes'a (1915-1980) stanowi niejakie wyzwanie wobec intelektu czytelnika. Zarazem jednak urzeknie go świeżością mówienia o sprawach miłości istotnych dla każdego. Patronem jest Goethe między innymi z tego powodu, że autor Cierpień młodego Wertera, wokół których krąży myśl "Fragmentów" napisał swoją powieść, aby zaradzić osobistemu kryzysowi. Również u podłoża książki Barthes'a leży głęboko skrywany dramat osobisty. Być może to przydaje jej tyle autentyczności, a dla "podmiotów miłosnych" jest źródłem inspiracji i cytatów. "Fragmenty" wystawiano też na scenie zarówno we Francji, jak i w Polsce. Przede wszystkim jednak książka ta stanowi pomnik zmagania się naszej mowy z doświadczeniem miłości i odwrotnie. "Dyskurs miłosny" komponuje się mozolnie z fragmentów oświetlających doznania, by się rychło rozłożyć, rozpaść przy pierwszym nieopatrznym ruchu języka. Nie pozwala na budowę spójnej opowieści lub rozprawy, co unaocznia nam zarazem kruchą naturę wszelkiego ludzkiego dyskursu.